czwartek, 10 kwietnia 2014

tydzień przygód

No więc napisałam ładnego posta. Na telefonie i nie chce się opublikować. :(

Miałyśmy troszkę zawirowań w czasie naszej nieobecności tutaj. Byłyśmy w szpitalu, wypisałyśmy się, pracuję, Misia siedzi z babcią. to tak w skrócie.
Teraz szykujemy się na chrzciny. Robimy całą otoczkę towarzyszącą temu wydarzeniu w domu. W sumie sama rodzina, więc po co tułać się po restauracjach :) w sumie będzie nas 15 osób. Trochę miałyśmy z mamą głowienia się nad menu, bo ten nie lubi tego, ten tamtego.
Ale wyszło na powiedzmy najprostsze: kurczaka, mięso w sosie, ćwikłę, sałatę lodową ze śmietaną, no i rosół. Jedyne co to tort zamówiłyśmy- skromny. Na kolację bigos, bo tak sobie siostra zażyczyła.
Tak więc teraz między pracą a zajmowaniem się Miśką robimy wielkie sprzątanie a od jutra gotowanie.
ojojoj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz